Startupy z niezgodą na rzeczywistość
Czy startupy są już fenomenem społecznym, jakimi motywacjami kierują się ich założyciele i na jakie przeszkody najczęściej się natykają? – odpowiedzi na te pytania szukali uczestnicy dyskusji „Startupy w służbie społeczeństwu” prowadzonej podczas rozpoczętego dziś w Tarnowie Forum Innowacji.
Moderujący dyskusję Józef Lassota, polityk, samorządowiec, z wykształcenia inżynier mechanik, były prezydent Krakowa, poseł na Sejm trzech kadencji i działacz sportowy, otwierając spotkanie powołał się na raport, prezentujący sytuację startupów w Polsce. Wynika z niego, że startupy są domeną ludzi młodych i bardzo młodych. - Wśród założycieli najlepiej zarabiających i najszybciej rosnących startupów jest znacznie więcej absolwentów ekonomii, socjologii i prawa niż kierunków technicznych. Aż połowa z nich przez jakiś czas mieszkała lub pracowała za granicą. Z raportu wynika również, że choć startupy bardzo chciałyby współpracować z korporacjami, to tylko jeden na trzy ma taką możliwość, bo korporacje niezbyt chętnie angażują się w tego typu partnerstwo.
Armin Konjalic, z Bośni i Hercegowiny założyciel startupu „Startup.ba”, specjalizującego się w innowacjach dla ochrony ekosystemu,stwierdził, że startupy są już nie tylko zjawiskiem, ale i fenomenem społecznym. - Polska jest jednym z najprawdopodobniej innowacyjnych pod tym względem krajów w Europie Środkowej. Startupy szukają rozwiązań i zdarza się, że ktoś jest gotowy za te rozwiązania zapłacić.
Jacek Kwiatkowski, wiceprezes fundacji „Małopolska Izba Samorządowa”, zajmujący się organizacjami pozarządowymi uważa, że istotą startupów jest poszukiwanie odpowiedzi na nierozwiązane dotąd problemy. - Musimy się przyzwyczaić do tego, że wielu młodych ludzi ma w sobie niezgodę na rzeczywistość. Chcą ją po swojemu urządzać i dlatego zakładają startupy. Wyróżnia ich umiejętność łączenia dziedzin i narzędzi, które dla innych są nie do połączenia i nie do wykorzystania.
Podobnie startupy ocenia Robert Geisler, dyrektor Instytutu Socjologii z Uniwersytetu Opolskiego. Jak powiedział – startupy to zjawisko społeczne, bo są kreowane przez ludzi i dla ludzi, w celu rozwiązywanie problemów i zaspokajania potrzeb poszczególnych grup, poprzez na przykład wykreowanie nowej technologii. Dla ich powstania i działania niezbędna jest kooperacja, współpraca, komunikacja, współdzielenie się i wspólne rozwiązywanie problemów, a wprowadzane przez startupy innowacje często przyczyniają się do niwelowania nierówności, jak choćby aplikacja, która czyta niewidomym i słabo widzącym nazwy towarów w sklepach. - Może to forma buntu młodych, ich „nie” dla akceptacji świata, który zbudowaliśmy? - pytał Robert Geisler, a Jacek Kwiatkowski dodał, że sukces założycieli startupów paradoksalnie wynika z braku doświadczenia ich założycieli. - Nie mają doświadczenia w naszym, tradycyjnym rozumieniu tego słowa, ale jak medium zbierają doświadczenia od innych. Dzięki mediom społecznościowym i sieci są w szybkim, natychmiastowym kontakcie, nie ma dla nich problemu, żeby pogadać choćby z Japonią, bez względu na strefę czasową i odległość, czy robić wspólnie jeden projekt nie znając się i nie widząc. Jest w nich wewnętrzna anarchia, niezgoda na zastaną rzeczywistość.
Raport, na który powoływał się prowadzący dyskusję Józef Lassota informuje również, że najwięcej startupów powstaje w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Trójmieście, Lublinie oraz w Rzeszowie.
Rozpoczęte dziś w tarnowskim teatrze Forum Innowacji potrwa do jutra. Bierze w nim udział ponad 400 uczestników i 80 startupów. W planie jest 40 paneli dyskusyjnych, które można śledzić w internecie. Od niedzieli trwa poświęcony Tarnowowi Hackaton, czyli maraton programowania. W planie forum są też dwa konkursy: Start-up Award i Robot Show.
(dm)