Łucznikom Brygady Vrihedd nie były groźne mgła ani wampiry
W mroźny, listopadowy poranek, łucznicy Brygady Vrihedd, rywalizowali wśród mgły i potworów na turnieju w Lublinie. Efektem ich startów były cztery miejsca na podium.
Rywalizacja w łuku tradycyjnym seniorów zakończyła się sukcesem Tomasza Kisilewicza. W tym miejscu dodać należy, że reprezentant Brygady Vrihedd uzyskał najlepszy rezultat spośród wszystkich uczestników zawodów. W strzelaniu z łuku tradycyjnego seniorek drugie miejsce zajęła natomiast Natalia Jankowska.
Konkurencja łuk rekonstrukcja historyczna seniorów zakończyła się podwójnym sukcesem tarnowskich łuczników. Pierwszy był bowiem Jacek Głodek, a drugie miejsce zajął Paweł Szura.
Jeżeli chodzi o pozostałych łuczników Brygady Vrihedd, w zmaganiach juniorów starszych (bez podziału na płeć i łuki), piąta była Agnieszka Pustuła, a szósty Jakub Jagieła. Piątą lokatę w strzelaniu z łuku tradycyjnego seniorów zapewnił sobie także Mariusz Pustuła. Rywalizujący w tej samej kategorii Damian Helowicz, zakończył natomiast swój debiutancki występ na czternastej pozycji.
- Na uczestników turnieju na każdym kroku czyhały niebezpieczeństwa. Mgła, gęsta jak zupa, ograniczała widoczność, a zimny wiatr przenikał do kości. Mimo to, nasi wojownicy nie dali za wygraną. Celnie wypuszczali strzały, przebijając się przez mglistą zasłonę, która zdawała się pojawiać i znikać na zawołanie organizatorów przebranych za mroczne elfy, wampiry i wilkołaki. Turniej był nie tylko wymagający pod względem umiejętności łuczniczych, bo pancerne cele były naprawdę trudne, ale także został świetnie zorganizowany przez Lubelską Drużynę Łuczniczą. Każdy szczegół, od przygotowania toru, po przebrania organizatorów, był dopracowany, co sprawiło, że uczestnicy czuli się jak w prawdziwej baśni lub filmowym horrorze – mówił po powrocie z Lublina, prezes Stowarzyszenia Brygady Vrihedd, Paweł Szura.
(sm)